Stała na plaży
i wpatrywała się w lazurowy ocean. Nęciło ją i wołało.
Słyszała to w każdym dźwięku fali. W końcu ruszyła... Stąpała
ostrożnie wśród kamieni i muszli zaścielających plażę. Mgła
ocierała się o jej skórę w wilgotniej pieszczocie, tworząc
drobne krople rosy, które zdobiły jej ciało jak płynne klejnoty.
Zdjęła z siebie suknię i weszła do wody, po czym zatrzymała się,
spoglądając przed siebie, lecz przez gęstą mgłę nic nie
widziała. Czując się trochę głupio, otuliła usta dłońmi i
zawołała:
- Sasuke! Jesteś
tu?
Odpowiedział jej
jedynie szum fal rozbijających się o skalisty brzeg. Zawołała
jeszcze raz:
- Sasuke!
Wyczuła go, nim
go ujrzała. Na całej skórze poczuła mrowienie. Które
umiejscowiło się potem gdzieś w okolicy żołądka i wiedziała
już, że on jest blisko. Nad rozciągającą się tu przed nią
częścią oceanu mgła się rozwiała i w końcu go zobaczyła.
Rozpromieniła się na jego widok. Czekała na niego z utęsknieniem
by znaleźć się ponownie w jego ramionach.
Sasuke płynął
w jej kierunku. W końcu się zjawiła. Na jej widok krew pulsowała
mu mocniej w żyłach. Była taka urocza, gdy stała taka egzotyczna.
Jej ciało składało się z miękkich krągłości i smukłych
linii. Kiedy go ujrzała, jej piękna twarz pojaśniała, a pełne
wargi rozciągnęły w cudownym uśmiechu.
- Nie musisz
krzyczeć Sakura. Musisz wezwać mnie tutaj. – pokazał na swoją
skroń. – prześlij mi swoje myśli, a usłyszę cię.
- Och! –
przyłapała się na tym, że wpatrywała się w jego magnetyzujące
czarne oczy głębokie jak toń oceanu. Była pewna, że Sasuke
słyszy trzepot skrzydeł motyli, które zalęgły się w jej
brzuchu. Sasuke nie spuszczał wzroku z jej nagiego ciała. Czuła na
sobie jego spojrzenie, które wywoływało zmysłowe mrowienie na
całej skórze. Przy nim brakowało jej tchu i była bardzo
zdenerwowana.
- Cieszę się,
że przyszłaś.
- Ja też.-
podeszła do niego, a on objął ramionami jej nagie ciała,
przyciskając mocno do piersi. – tęskniłam za tobą.- nie
przeszkadzało jej to, że był trytonem. Kochała go i tylko to się
liczyło. Ich usta spotkały się w namiętnym pocałunku.
Różowowłosa objęła go za ramiona, cudowne połączenie muskułów
i gładkiej mokrej skóry. Oderwał się od niej na moment. Ich ciała
lgnęły do siebie niczym sardynki w puszce. Przyglądał się jej.
Uświadomił sobie, że pokochał kobietę, która żyła na lądzie
i była człowiekiem. Ale było za późno. Dłoń trytona
przesunęła się wzdłuż jej pleców i minęła plecy. Wciągnęła
powietrz, kiedy przesunęła się po pośladku, by pieścić jej udo.
- Jesteś taka
ciepła i miękka.- głęboki głos Sasuke zabrzmiał uwodzicielsko.-
chcę więcej ciebie.- dodał. Nadal trzymając ją w ramionach
skierował się do gładkiej półki wystającej niecałe pół metra
nad wodę. Położyła się, a on obok niej. Tors Sasuke był silny
i znajomy. Była zdenerwowana, a zarazem podniecona. Sakura
zatrzymała na chwilę na nim dłoń. Chciała więcej. Spojrzała w
dół. Jego skóra zwężała się w dobrze umięśnioną talię,
gdzie łączyła się z ogonem. Kolory były niewiarygodne. Były to
feerie różnych odcieni żółtego, rdzawego i czerwonego.
Przesunęła palcami po boku jego ogona. Pod jej palcami jego ciało
było gładkie i ciepłe. Badała je dłonią, rozkoszując się
dotykiem silnych mięśni, które drżały pod jej palcami.
- Jesteś piękny
Sasuke.- wyszeptała z zachwytem. Z jękiem otulił ją ramionami i
mocno przycisnął do siebie. Ich usta spotkały się i zaczęły
własne poszukiwania, gdy nawzajem poznawali swój smak. Odurzony jej
dotykiem przesuwał po ciele zielonookiej dłońmi, ujmując w nie
jej pośladki i gładząc uda. Zaparło jej dech w piersiach, kiedy
poczuła na swoimi ciele mocny dotyk jego męskości. Wysunęła rękę
między ich ciała i ujęła go w dłoń. Gładziła go delikatnie,
rozkoszując się jego jękami. Skóra bruneta była rozpalona. Jego
zapach napełniał zmysły Sakury poczuciem wyjątkowości. Był
morzem i mężczyzną połączonym w jedno i chciała w nim zatonąć.
- Twój dotyk
mnie rozpalona.- drżał pod jej dotykiem.
- Nie spieszmy
się. Chcę byśmy oboje odczuwali przyjemność.- zaczął własną
podróż. Początkowo zamknęła oczy, gdy przesuwał ustami od jej
ust przez szyję, by pocałował unoszące się piersi. Jednak szybko
odkryła, że woli mieć oczy otwarte. Podobało się jej, że może
patrzeć na niego, jak pochyla się nad nią z pociemniałymi oczami
i twarzą ściągniętą z pożądania. Pocałował ją we wcięcie
talii, jego ręka powędrowała po krągłym biodrze do nóg. Zagiął
jedną i pocałował wewnętrzną część kolana. Zatrzymał się
tam na dłużej, pieścił ją nosem i lekko poszczypywał. Uwielbiał
jej zdecydowany kobiecy zapach. Ciepło jej ciała wypełniało
wszystkie jego zmysły i z trudem panował nad pragnieniem, by
znaleźć się w niej głęboko. Nie pozwoli sobie na pośpiech.
Wdychał jej zapach i przesuwał językiem po udzie.
- Twoja skóra
jest gładsza od jedwabiu.- przygryzła dolną wargę, by nie jęknąć.
- Lubię, gdy
mnie dotykasz.- pieścił dłońmi wnętrze jej ud, przesuwając się
ku jej kobiecości. . Kiedy wreszcie dotknął tego wilgotnego
miejsca, nie mogła się powstrzymać: wygięła się w łuk i głośno
jęknęła. Pokierowała go drżącymi palcami, dopóki jego własne
nie odnalazły właściwego rytmu. W chwili spełnienia wykrzyknęła
jego imię, on zaś zakrył jej usta swoimi i mocno przytulił, gdy
świat przestał wirować, leżała na nim. Czuła jego napięte
mięśnie i serce uderzające dziko pod swoimi nagimi piersiami.
Usiadła okrakiem na jego ciele i przesunęła jego dłonie na swoją
talię. Lekko uniosła się i raz jeszcze sięgnęła ręką między
nich, tym razem kierując jego męskość w siebie. Wydała z siebie
okrzyk rozkoszy, gdy wsunął się w nią idealnie. Sasuke
wypowiedział jej imię, a potem szeptał namiętnie bez słów,
trzymając ją mocno za biodra, kiedy różowowłosa wygięła się w
tył i zaczęła kołysać. Teraz przyszła jego kolej, by nią
kierować. Poruszali się razem coraz szybciej, aż w końcu fala
rozkoszy uniosła najpierw ją, a potem jego i zawiodła ich w
spełnienie. Opadła na niego. Tulili się do siebie mocno, aż ich
ciała przestały drżeć. To było cudowne. Ona należała do niego,
a on do niej. Nic nie zakłóci tej chwili. Nie teraz. Ta noc
należała do nich i to się liczyło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz