Przez uliczki Konohy szła granatowłosa dziewczyna o białych jak śnieg oczach. Musiała się spieszyć, gdyż bracia na nią czekali z kolacją. Chociaż to ona jest jedyną dziewczyną w domu gotowaniem zajmuje się jej najstarszy brat Itachi. Gdy przechodziła rozmyślając o swoim chłopaku i jednocześnie przyjacielu swojego drugiego brata, usłyszała ciche miauczenie i poczuła ocieranie się czegoś o jej nogę. Spojrzała na chodnik. Ujrzała różowego kota z zielonymi oczkami i białymi plamkami na sierści. „Muszę się nią zająć. Biedaczka nie może mieszkać na ulicy.” Szybko wzięła kotkę na ręce.
- Jesteś śliczna. Dam ci na imię Sakura. Co ty na to? – Szepnęła do kocicy, a ta zamiauczała jakby podobało się jej to imię.
- Miejmy nadzieję, że Sasuke pozwoli mi cię zatrzymać, bo Itaś na pewno się zgodzi. – Sakura zaczęła mruczeć w ramionach nowej właścicielki i ocierać się o jej kurtkę.
Dotarła do domu. Weszła do środka i głośno przywitała się z braćmi :
- Hej, Chłopaki! Chodźcie tu na chwilę. – Po chwili w korytarzu znaleźli się dwaj bracia.
- O Hinatka przyniosłaś kotka! Skąd go masz? – Ucieszył się starszy.
- Znalazłam. Może z nami zostać? Proszę. – Zrobiła maślane oczka.
- Jasne! A co ty na to Sasuke? – Zapytał się starszy młodszego (Hinata i Sasuke byli w jednym wieku, ale Sasuke urodził się wcześniej).
- Nie. Nie wiemy gdzie ten kot chodził. Może mieć pchły lub co innego. – Zaprzeczył młodszy. Hinata i Itachi zrobili maślane oczka.
- Sasuke, proszę. Mogę nawet teraz iść do weterynarza. Siostra Kiby jeszcze przyjmuje. Jak się pospieszę lub wezmę swój motor to zdążę. - Jeszcze bardziej go błagała.
- No dobra. - Włożyła nową członkinie rodziny do transportera. Sasuke spojrzał zdumionym wzrokiem na przedmiot transportowany.
- Skąd ty go masz? – Zapytał jeszcze stojący w korytarzu brunet.
- Kupiłam niedawno, bo chciałam wam zrobić niespodziankę w postaci kota, ale już to zrobiłam. – Chłopak westchnął i wyszedł z pomieszczenia, kierując się po schodach do swojego pokoju.
- Dobra Saki. Musimy jechać do siostry mojego przyjaciela, bo inaczej mój braciszek gburek się nie zgodzi. – Powiedziała granatowłosa do Sakury.
Zamiauczała na znak, że jej to pasuje.
Zaczęły jechać granatowym motorem z białymi znakami. Po 5 minutach dotarły do kliniki weterynaryjnej z dużym napisem : „Klinika Inuzuka”. Weszły do środka. Powitał ich szatyn o czarnych oczach. Ubrany był w brązową koszule i czarne jeansy. Miał na sobie jeszcze fartuch lekarski.
- Hej Kiba. Twoja siostra ma jakiś klientów? – Dopiero wtedy chłopak spojrzał na nie.
- Tak. Tylko jednego dalmatyńczyka. O masz kotka. Skąd go masz? – Dziewczyna westchnęła.
- Znalazłam. Podeszła do mnie i zaczęła się ocierać o moją nogę. A znasz mnie. Ja żadnego zwierzęcia nie zostawię w potrzebie. – Szatyn pokiwał głową.
- Tak Hinata. Jak ma na imię? – Ukucnął i głowę miał na wysokości wejścia do klatki.
- Sakura. Jest niezwykła widzisz ona ma różową sierść – Kiba wstał.
- No jest śliczna. Choć ja ją zbadam. – Białooka pokiwała głową i poszła za czarnookim.
Kiedy dotarli do gabinetu chłopaka wyjęła zielonooką kotkę z transportera. Szatyn zaczął ją badać. Po chwili skończył.
- Wszystko jest dobrze. Odrobaczę ją na wszelki wypadek i po obcinam pazury. Jest całkiem zdrowa. Musiała nie dawno wylądować na ulicy. – Hinata pokiwała głową.
- A ile za to? – Kiba zaśmiał się.
- Nic. Hinatka zniżka dla przyjaciół. – Uśmiechnął się, a ona odwzajemniła gest.
- Ok. Idę. Papa. – Pomachała koledze na pożegnanie i wyszła z kliniki. Wsiadła na motor. Transporter położyła w specjalnym, przygotowanym do tego miejscu i odjechała. Po paru minutach była w domu. Przywitał ją starszy z braci.
- I co? – Uśmiechnęła się.
- Wszystko jest ok. Jest odrobaczona i ma obcięte pazury…
- A jest zdrowa? – Powiedział tradycyjnie oschle młodszy z braci nie pozwalając siostrze dokończyć.
- Jest zdrowa. Mogę jej pokazać mieszkanie? – Zrobiła maślane oczka. To jest jedyny sposób by go przekonać.
- Dobra. Tylko nie wchodź do mojego pokoju. – Pokiwała głową wypuściła kota i weszła na górę, a kot za nią. „Ona gdzieś tresowana była czy co?” pomyślał brunet i poszedł do salonu oglądać z bratem wyścigi formuły 1.
***
Pokazała jej wszystko z wyjątkiem pokoju młodszego brata.
- Saki. To jest ostatni pokój. Pokój mojego braciszka gburka. –wskazała na drzwi - Możesz tam wchodzić, ale ja i Itachi nie mamy wstępu. Nikt z nas nawet nie wie, jaki on ma kolor ścian. Wszystko sam robił i nigdy nikogo tam nie wpuszczał oprócz swoich kolegów. – po chwili dodała - To wszystko chodź dam ci jeść. – Zeszły na dół i poszły do kuchni. Hinata otworzyła szafkę gdzie było paręnaście saszetek z karmą dla kota, którą przygotowała już wcześniej. Wyjęła jedną z nich, poczym postawiła na blacie sięgając półkę wyżej i wyjmując dwie miski dla kota. Do jednej nałożyła zawartość saszetki, a do drugiej nalała wody. Kiedy napełniła obie postawiła miski na podłogę, a kocica od razu zaczęła jeść.
***
Siedział w swoim pokoju już dwie godziny i grał na gitarze. Wyszedł do kuchni zostawiając otwarte drzwi. Kocica skorzystała z okazji i weszła do pomieszczenia. Położyła się na łóżku obok zostawionej tam gitary i zasnęła. Gdy wrócił z szklanką coli, po którą poszedł zastał w swoim pokoju kota. Leżała obok jego gitary, skulona i spała. „Mimo, że jest kotem jest słodka” pomyślał. Usiadł na łóżku obok kotki. Wziął do ręki swoją gitarę i zaczął grać jedną ze swoich napisanych piosenek. Kocica jednak nie spała od momentu, gdy chłopak wszedł do pokoju. Przysłuchiwała się jego grze, a także myślą. Robiła tak codziennie do dnia, w którym postanowiła wyjawić prawdę…
***
Rok później…
Ten dzień. Dzisiaj mija rok od przygarnięcia jej do rodziny Uchiha. Nie wielkiej, bo składającej się tylko z trzech osób, nie licząc jej. Sasuke 20 letni zamknięty w sobie chłopak, Hinata – jego siostra w tym samym wieku i Itachi o pięć lat starszy od pozostałej dwójki. Byli dla niej rodziną, którą już się stali. Jej brat, który wcześniej niż ona uwolnił się z klątwy nałożonej na nich dzień po narodzinach, ożenił się dwa miesiące temu z Hinatą, która mieszka teraz u niego, a ona została z samymi chłopakami. O 17:00 Sasuke i Itachi byli umówieni z Hinatą i Naruto na kolację. Kiedy przyszli granatowłosa zaczęła się zachwycać nad nowym wystrojem domu, w którym wcześniej mieszkała. Jak za każdym razem na powitanie przyszła jej kocica na początku przez pół minuty patrząca na swojego brata, a później skierowała wzrok na swoją pierwszą panią. W pewnej chwili blondyn zaproponował swojej żonie pójście na chwilę do jej starego pokoju. Gdy się tam znaleźli przyszła również Sakura. Kiedy różowa kotka stanęła obok niebieskookiego on odezwał się :
- Hinacia usiądź muszę ci coś powiedzieć. – Dziewczyna spokojnie wykonała polecenie, lecz w środku ogarniał ją przeogromny lęk.
- Słucham. – Odparła, a Naruto zaczął mówić.
- Dzisiaj mija rok odkąd przyjęliście Sakurę do rodziny, którą miała od początku. Wczoraj były moje urodziny i Sakury też. – Spojrzała na niego zdziwiona, a on kontynuował :
- Jesteśmy rodzeństwem. Saki nie jest kotem jak się wydaje. Ona jest normalnym człowiekiem. Gdy mieliśmy jeden dzień odwiedziła nas najdziwniejsza osoba w naszej rodzinie. Jest, a raczej była nią ciotka Karin. Nie wiadomo jak, ale umiała czarować. Była wciekła, że nasi rodzice nie zaprosili jej na wesele, które było rok wcześniej, a ona dopiero się o tym dowiedziała. Rzuciła na nas klątwę, ale z powodu, że Saki płakała i jej przeszkadzała w przemówieniu, na nią rzuciła mocniejszą klątwę. Ja byłem kotem tylko do siódmego roku życia, a ona ma być kotem do 21 daty nałożenia klątwy lub na rok i dzień po zakochaniu się. Tylko ja i moi rodzice możemy z nią rozmawiać, ale ona teraz umie czytać w myślach. Gdy wtedy przez te pół minuty patrzyła na mnie powiedziała mi, że dzisiaj mija rok, a jutro data zdjęcia klątwy przez drugą opcję. W kim się zakochała moja siostra nie wiem, ale czy z moich pieniędzy mogła byś kupić jej parę rzeczy?
- Tak. – odpowiedziała gdy wszystko ułożyła sobie w głowie. - Nie wiedziałam, że moja kochana kicia to twoja siostra i, że ty też byłeś kotem, ale mam pytanie. Po zdjęciu klątwy umiałeś chodzić, mówić i tak dalej? – Mężczyzna zaśmiał się z jej miny.
- Tak. Wszystko umiałem i Saki też będzie umieć. Prawda siostrzyczko? – Ukucnął gdy podeszła do niego kotka, która wskoczyła mu na kolana i zaczęła mruczeć. W tej chwili blondyn zapytał się siostry w myślach : „O której się zmieniasz?” Ona odpowiedziała mu : „O 17.” Siedzieli tam jeszcze parę minut i rozmawiali o klątwie i o ich przeszłości, ale przerwał i to Itachi głośnym krzykiem :
- Naruto, Hinata chodźcie na dół chyba, że chcecie zostać tam cały wieczór. – Zeszli wraz z kicią. Wszystko już było na stole, chłopaki też siedzieli na swoich miejscach tylko na nich czekały wolne dwa miejsca przy stole, a nie daleko miska z karmą dla kota. Gdy państwo Uzumaki usiedli na swoich miejscach Sakura podeszła do brata i powiedziała mu w myślach, że chce aby wyjawił ich tajemnicę. On pokiwał głową.
- Muszę wam coś bardzo ważnego powiedzieć. Wszyscy wiedzą, że wczoraj były moje urodziny, ale nie tylko moje. – Wszyscy spojrzeli na Naruto ze zdziwieniem, a on dalej mówił :
- Moja siostra też miała wczoraj urodziny. – Wskazał na kotkę siedzącą obok niego, wszyscy podążyli wzrokiem za jego ręką oprócz Hinaty, która już wszystko wiedziała.
- Saki jest moją siostrą. Dzień po naszych narodzinach przybyła do nas ciotka Karin, która –nie wiadoma skąd- umiała czarować. Była wściekła na rodziców, że nie zaprosili jej na ich ślub, a sama dowiedziała się o nim przez przypadek. Gdy krzyczała na naszych rodziców Sakura się obudziła i zaczęła płakać, co przeszkadzało Karin, za zapomnienie naszych rodziców zostaliśmy ukarani klątwą. Ja byłem kotem do siódmego roku życia, a Saki musi nim być albo do 21 rocznicy nałożenia klątwy lub na rok i jeden dzień po zakochaniu się. Dzisiaj gdy tu przyszliśmy powiedziała mi, że jutro o 17 mija drugi termin. Czyli moja siostra się zakochała. Niestety nie wiadomo mi w kim, ale mam nadzieję, że się dowiem. Tak, więc jutro tu przyjdziemy, bo ja jako członek rodziny jestem potrzebny. – Zakończył swoją przemowę siadając na swoje miejsce. Pierwszy Itachi „strawił” słowa wypowiedziane przez jego szwagra. Z ciekawości zapytał :
- A jak wygląda to przemiana?
- Najpierw – mówił Uzumaki – Saki musi wypić parę kropel mojej krwi, po czym zaśnie na dwie minuty. W czasie snu przemieni się w swoją prawdziwą postać. Później się obudzi i będzie normalnie funkcjonowała, jakby nigdy nie była kotem. Saki, - zwrócił się do siostry. – Powiesz nam w kim się zakochałaś? – Kotka wyglądała jakby się zastanawiała. Po pół minucie, nic nie pokazując, ani nie odpowiadając, podeszła do Sasuke, wskoczyła mu na kolana i położyła się na nich. Zdziwione pary oczy skierowały się na niego.
- To już chyba wiemy w kim się zakochała moja siostra. – Zaśmiał się Naruto.
- Tak. Braciszku kiedy ślub? – Dodał Itachi. Wkurzony brunet ściągnął kota z kolan i poszedł do pokoju. Gdy zniknął Sakura wściekle spojrzała na kruczowłosego.
- Itachi po co to mówiłeś? – Zapytała Hinata. – Zakład, że do jutra nie wyjdzie z pokoju. – Dodała.
- Tak. – Potwierdził Naruto. Dopiero doszło do Uzumakich, że Itachi jest pijany.
- Naruto pomóż mi go zanieść na górę. – Granatowłosa wstała, a z nią jej ukochany.
- Nie. Ja go sam zaniosę, nie przemęczaj się Hinacia. – Ona tylko pokiwała głową i usiadła na swoje miejsce. Blondyn wziął pijanego kruczowłosego i zaniósł go do jego pokoju. Po niecałych pięciu minutach wrócił na dół. Białooka siedziała na fotelu z Sakurą na kolanach i ją głaskała.
- Możesz z nią rozmawiać? – Niebiekooki pokiwał głową.
- Wiesz dlaczego jest smutna?
- Tak. – Odpowiedział Uzumaki. – Ale nawet nie rozmawiając z nią można się domyślić. Smucisz się, bo Sasuke cię odtrącił? – Zielonooka pokiwała łebkiem.
- Nie martw się. Itachi go zdenerwował, dlatego poszedł. – Kotka trochę się rozpromieniła. Chwilę później usłyszeli muzykę z góry.
- Mój braciszek na wyładowanie nerwów gra, ale dlaczego Rebel Love Song? – Powiedziała Hinata, a Naruto wzruszył ramionami.
- Nie wiem. Saki może pójdziesz do niego? – Kotka zamiauczała i zeszła z kolan swojej przyjaciółki udając się na górę, do pokoju bruneta.
- Wiesz jak będzie wyglądała Saki? – Naruto przez chwilę się zastanowił.
- Na sto procent różowe włosy i zielone oczy, ale reszty nie mogę się domyśleć. – Teraz to dziewczyna zaczęła się zastanawiać.
- Przecież twoi rodzice mieli niebieskie oczy tak jak ty. To, że będzie miała różowe włosy nie jest dziwne, bo twoja mama ma czerwone, ale te oczy są dziwne. Dlaczego zielone? – Blondyn usiadł na fotelu naprzeciwko.
- To jeden z skutków ubocznych klątwy. Koty mają zielone oczy, więc i ona będzie takie miała.
- Aha. Chodźmy do domu, Itachi jest pijany, a Sasuke wątpię żeby wyszedł z pokoju. Chyba, że możemy tu spać. – Po parunastu sekundach powiedziała Hinata.
- Ty masz tu jeszcze swoje rzeczy, ale ja nie. – Uzumaki zaśmiała się.
- Naruto, Sasuke zawsze ma jakieś twoje rzeczy na wszelki wypadek. – Teraz to on się zaśmiał.
- No tak, zapomniałem o tym. – Podrapał się po głowie.
- Idę po swoje rzeczy, a ty idź do pokoju Hinata. – Granatowłosa pokiwała głową. Oboje weszki po schodach rozstając się przy pokoju Sasuke. Wszedł do jego pokoju. Leżał na łóżku z gitarą i jego siostrą obok. Gdy usłyszał kroki otworzył oczy i „bardzo miło” go powitał :
- Co chcesz Naruto? – Znów zamknął oczy, a blondyn westchnął.
- Najpierw pytanie. Możemy tu sapać?
- Po co się mnie pytacie? – Odpowiedział brunet. – Itachi rządzi tym domem. – Uzumaki podszedł bliżej i oznajmił :
- On jest pijany, dlatego wtedy tak głupio zapytał. To możemy?
- Tak. – Odpowiedział Uchiha. – W tamtej szafie są twoje rzeczy. – Wskazał ma mebel, do którego podszedł niebieskooki i wyjął swoje rzeczy.
- Dzięki. Pa. – Wyszedł zostawiając go samego. Gdy tylko drzwi się zamknęły czarnooki usiadł znowu na łóżku i znów zaczął grać. Kotka od razu wstała i podeszła bliżej niego, kładąc się obok jego nóg. Zagrał tak z 10 piosenek, poczym spojrzał na zegarek stojący na szafce nocnej. Była 1:02. Odłożył gitarę na stojak i położył się spać. Kotka położyła się obok jego torsu zasypiając po 2 minutach.
***
Następnego dnia wszyscy obudzili się o 10:00. Itachi wstał od razu, bo miał wielkiego kaca. Naruto z Hinatą poleżeli jeszcze z 30 minut, a Sasuke leżał jeszcze z godzinę, ponieważ bardzo dobrze mu się spało. Sakura spała cały czas, dopóki wszyscy nie zostali zawołani na śniadanie o wpół do 12. Wszyscy się szybko ubrali i zeszli na dół. Kiedy wszyscy zasiedli do stołu blondyn zapytał swojej siostry :
- Saki, może po śniadaniu zdejmiemy klątwę? – Kotka tylko pokiwała łebkiem i zaczęła jeść.
- Dobra to po śniadaniu zdejmiemy klątwę z mojej siostrzyczki. – Wszyscy zaczęli jeść oprócz młodego Uchihy. Granatowłosa pierwsza to zauważyła i zapytała :
- Sasuke dlaczego nie jesz?
- Co? Zamyśliłem się. – Odpowiedział chłopak i wszyscy zaczęli znowu jeść, tylko nie Sasuke. Po chwili wstał i powiedział :
- Nie jestem głodny. Zawołajcie mnie gdy będę potrzebny.
- Dobra. – odrzekł Naruto. – Zawołamy cię gdy zaczniemy zdejmować klątwę. Muszą być przy tym trzy osoby. Pierwsza : rodzina. Druga : przyjaciel / przyjaciółka. Trzecia : dowolna osoba wybrana przez Saki. Powiedziała mi już, że wybiera ciebie. Gdy moja siostra nie będzie mogła nic powiedzieć to jest jeszcze jeden warunek.
- Jaki? – Spytała zaciekawiona Hinata.
- Pocałunek ukochanej osoby. Po przemianie, oczywiście. Sasuke jak będzie trzeba to proszę to zrób. – Odezwał się Naruto.
- Jak będzie trzeba. – Wszyscy szybko zjedli i skierowali się do pokoju granatowłosej. Czekała już tam na nich Sakura.
- Saki zaczynamy? – Pokiwała głową. Naruto ukuł się w palec i gdy zaczęła mu lecieć krew kotka zlizała to i błyskawicznie zasnęła powoli przemieniając się w kobietę. Sasuke w ogóle nie patrzył tylko siedział na parapecie patrząc się w okno. Dwie minuty zleciały szybko. Po tym czasie cisze przerwał głos blondyna.
- Sakura możesz mówić? – Różowowłosa pokręciła głową.
- Sasuke jesteś potrzebny. – Chłopak wyrwany z zamyśleń, podszedł do niej i pocałował. Ona od razu oddała pocałunek. Po nie całej minucie oderwał się od niej i zapytał :
- Jestem jeszcze potrzebny? – Naruto pokręcił przecząco głową. Brunet szybko wyszedł z pokoju.
- Jak Saki w ludzkim ciele? – Spytał Uzumaki.
- Dobrze. A w ogóle Hinata nigdy cie nie podziękowałam, że się mną zajmowałaś gdy byłam pod wpływem klątwy, więc dziękuję. – Odezwała się po raz pierwszy w swoim życiu. Nikt się nie zdziwił, że dziewczyna mówi jakby nigdy nie była kotem.
- Nie musisz dziękować. – Powiedziała granatowłosa uśmiechając się ciepło.
- Wiesz Saki? Muszę ci coś powiedzieć. Naruto możesz zostawić nas same? – Chłopak pokiwał głową i wyszedł.
- Więc co chciałaś mi powiedzieć Hina? – Białooka usiadła naprzeciwko niej.
- No, jeszcze nikt oprócz Naruto nie wie. Ty będziesz pierwszą osobą, która dowie się, że ja i Naruto…
- Będziecie rodzicami. – Dokończyła za nią. Pani Uzumaki spojrzała na nią ze zdumieniem.
- Skąd wiesz? – Sakura zaśmiała się i po chwili powiedziała.
- Tego można się domyślić, słyszałam wczoraj jak Naruto mówił żebyś się nie przemęczała, a Itachi nie jest wcale taki ciężki. Sama byś dała radę go zanieść. Naruto wtedy by ci pomógł, a tak to cię wyręczył.
Mówiła z lekkim chichotem. Po pary sekundach dołączyła się do niej Hinata.
- Więc jak chcecie nazwać moją bratanicę lub bratanka?
- Chłopca Toshi lub Minato. – Odpowiedziała Hinata. – A dziewczynkę Yuki. A ty jakie byś imiona wybrała? - Różowowłosa zastanowiła się, po minucie powiedziała :
- Dziewczynkę Kimi, a chłopca Daisuke lub Yosuke. – Białooka zachichotała, a zielonooka spojrzała na nią ze zdziwieniem .
- Z czego się śmiejesz?
- Bo… - Odpowiedziała Hinata ledwo pohamowując śmiech. – Bo oba imiona dla chłopca są podobne do imienia Sasuke. – Sakura zarumieniła się lekko.
- No tak zapomniałam. Ale i tak podobają mi się te imiona. – Powiedziała lekko oburzona.
- Nic się nie stało. A… Mam dla ciebie dwie wiadomości : dobrą i złą. Od której zacząć?
- Dobrej. – Powiedziała bez zastanowienia Sakura.
- Ok. Tak. Dobra jest taka, że postanowiliśmy z Naruto tu zamieszkać. My będziemy spać w starej sypialni rodziców, a ty w moim pokoju. A zła jest taka, że wasi rodzice zmarli w pożarze wczoraj w nocy. – Sakurze na te słowa oczy zaszkliły się łzami. Zaczęła płakać przytulając się do przyjaciółki.
- K… Kiedy pogrzeb? – Zapytała przez łzy.
- Jutro. – Odparła ze smutkiem. – Ale jest jeszcze jedna rzecz. – Dodała smutno.
- Jaka? – Podniosła głowę i spojrzała na przyjaciółkę.
- Twój dom został podpalony. Prawdopodobnie przez tą samą osobę co mój 4 lata temu. – Różowowłosa rozszerzyła oczy ze zdziwienia.
- Itachi pracuje w policji. Niech on się zajmie tą sprawą. – Nagle Hinata sobie o czymś przypomniała.
- Tak on się nią zajmuje. Przypomniałam sobie, że postanowiliśmy iść na studia. Co ty na to? – Granatowłosa uśmiechnęła się ciepło, żeby choć trochę rozweselić przyjaciółkę.
- Fajnie. Ja bym chciała iść na medycynę, a ty?
- Też! Naruto chce iść na kulinarne, a Sasuke na policyjne. – Powiedziała uśmiechając się. Sakura widząc starania przyjaciółki uśmiechnęła się.
- Ciekawe ile wykładów będziemy mieć razem? – Zastanowiła się różowowłosa.
- Nie wiem. Oby jak najwięcej. – Pokiwała głową. Białooka spojrzała na zegarek. Była 22:46. Obie były już trochę zmęczone, więc się pożegnały i poszły spać.
***
Leżał na sofie i patrzył się w sufit. Nie mógł pozbyć się smaku jej ust. Chciałby spróbować ich jeszcze raz. Myślał jak ona może się teraz czuć. W dniu gdy odzyskała ludzką formę dowiedziała się, że jej rodzice zginęli i to przez kogoś. Pamiętał jak on się czuł, gdy dowiedział się, że jego rodzice zginęli. Siedział prawie dwa dni w pokoju i wychodził tylko po jedzenie, potem ignorował cały świat, który, jak uważał, go nienawidzi. Wszystkie dziewczyny się do niego lepią, stracił całą rodzinę w pożarze, zostało mu tylko rodzeństwo. Naruto jakoś zniósł tą wiadomość. „Mam nadzieję, że na studiach nie będą się do mnie dziewczyny lepiły.” Pomyślał. W październiku idą na studia z Naruto, obaj już się dostali. Jeszcze tylko dziewczyny nie domagały się na wstęp na uczelnię. Wszyscy idą na tą samą, tylko na inny kierunek. On idzie na policyjne, Naruto na kulinarne, Hinata na medycynę, a Sakura nie wie. „Właśnie, ciekawie jaki kierunek wybierze Sakura.” Pogrążony w zamyśleniach, nieprzytomnym wzrokiem spojrzał na zegarek. Było trochę po 23. Poszedł szybko do łazienki, wykonał wieczorne czynności i położył się spać.
***
Hinata urodziła w sierpniu i nazwała swojego synka Minato. Chłopcem zajęli się jej wujkowie. W październiku wszyscy poszli na uczelnie. Mieli 5 wykładów w tygodniu w całą czwórkę. Hinata i Sakura wszystkie wykłady miały razem, bo były na tym samym kierunku. Sasuke i Naruto dwa razy dziennie mieli wspólne wykłady. Sasuke sam z siostrą i jej przyjaciółką mieli tylko dwa razy wspólnie. A dziewczyny z Naruto miały trzy w tygodniu. Był ostatni wykład. Biologia z Jiraya-sensei. Lekcja minęła szybko, co rzadko zdarza się na jego lekcjach. Sakura i Hinata siedziały chwilę dłużej w klasie. Gdy wyszły zastały zadziwiający widok. Sasuke całował się z koleżanką Sakury i Hinaty – Ino. Różowowłosa pobiegła do swojego i Hinaty pokoju. Dzieliły do jeszcze z TenTen i Temari. Wszystkie stały się przyjaciółkami. Zielonooka wbiegła szybko do saloniku i migiem pobiegła do swojego pokoju. Zdziwione Temari i TenTen spojrzały na siebie. Po chwili w pomieszczeniu znalazła się Hinata. Była trochę spokojniejsza. Zapytała się przyjaciółek :
- Gdzie jest Saki? – Obie wskazały na drzwi prowadzące do sypialni różowowłosej.
- Co jej się stało? – Spytała jak zwykle ciekawska TenTen.
- Gdy wychodziłyśmy z klasy Saki widziała, że Sasuke całuje się z Ino. Obie rozszerzyły oczy ze zdziwienia.
- C… Co?! – Pierwsza mowę odzyskała Temari.
- Przecież Ino jest z Saiem. – Powiedziała TenTen.
- Tak wiem, ale pamiętacie jak tydzień temu na dyskotece graliśmy w butelkę. Trzy osoby wybierały zadania dla chłopaka i dziewczyny. Katsuyu wymyśliła zadanie dla Sasuke i Ino, żeby się pocałowali w terminie 10 dni. Ona jest przecież zazdrosna o Saia, którego nie było na imprezie, tak jak Sakury. Sai pewno zerwie z Ino, a Katsuyu będzie się do niego lepić.
- No tak. – Odezwała się po chwili ciszy Temari. – Ale Ino pewno wszystko wytłumaczy Saiowi i znów będą ze sobą. – Wszystkie pozostałe pokiwały głowami.
- Tak, ale co z Saki? – Zapytała TenTen.
- Pójdę jej wszystko wytłumaczyć. – Rzekła Hinata wstając i ruszając do pokoju Sakury. Weszła zastając przyjaciółkę leżącą na łóżku z twarzą w poduszce. Podeszła do niej i uklękła przy jej głowie.
- Saki, mogę się wytłumaczyć za mojego brata. – Powiedziała ciepłym głosem.
- Nie trzeba. Słyszałam wszystko co mówiłaś dziewczynom i nie musisz się tłumaczyć. Wiele dziewczyn chciałoby się z nim pocałować, ale tylko ja i Ino chyba miałyśmy tą szansę. Ja i tak nie żałuję, że były małe komplikacje w mojej przemianie.
- Ok. To doprowadź się do porządku i idziemy z dziewczynami na zakupy. – Powiedziała wstając. – A i jeszcze dzisiaj przyszły pieniądze, za tą drogą biżuterię twojej mamy, a ja doczekałam się wreszcie kasy za mojej mamy, więc możemy zaszaleć.- Dodała na odchodnym. Dziewczyna szybko wstała. Wzięła z szafy ciuchy i poszła pod prysznic. Po 10 min. wyszła ubrana w zieloną tunikę na ramiączkach z czarnym orłem na piersiach, czarne jeansy, czarne szpilki z odkrytymi palcami i kokardką na czubku i srebrnymi wzorami tak jak jeansy. Włosy lekko pofalowała. Założyła jeszcze długi srebrny naszyjnik z sercem wysadzanym cyrkoniami, do tego srebrne kolczyki w kształcie dużych muszli z dziurami w miejscu wypukleń. Weszła do saloniku. Czekały już na nią wszystkie trzy dziewczyny. Hinata ubrana w granatową spódniczkę w czarną kratkę sięgającą do połowy ud, czarną bluzkę z sercem z takim samym motywem co spódniczka i szpilki. Kolczyki take jak Sakura tylko niebieskie. Naszyjnik sięgał do biustu granatowłosej. Był to nie mały kwiat lilii. Temari miała na sobie czarne leginsy i fioletową tunikę z motywem płaczącej dziewczyny, kolczyki kółka, naszyjnik z głową kota, któremu oczy świeciły się w ciemności i czarne balerinki z cekinami. TenTen miała brązową bluzkę z czarnym sercem obszytym cekinami, czarne jeansy, brązowe balerinki w panterkę. Bursztynowe serduszko na szyi i kolczyki do kompletu.
- Gotowa. Idziemy? – Powiedziała różowowłosa siadając obok Hinaty.
- Tak chodźmy. – Odpowiedziała TenTen. Wszystkie wstały i skierowały się do wyjścia. Poszły w kierunku miasta rozmawiają o chłopakach i różnych innych rzeczach.
***
Szedł z Naruto, Shikamaru i Nejim do kina na „Straszny film 3” . Po drodze spotkali Sakurę, Hinatę, TenTen i Temari. Sasuke przeleciał wszystkie wzrokiem, ale najdłużej zatrzymał się na siostrze Naruto. Wyglądała jak Anioł. Falowane włosy dodawały jej uroku, a zielona tunika podkreślała jej oczy. Dziewczyny podeszły do nich i spytały się gdzie idą. Gdy już się dowiedziały postanowiły pójść z nimi. Dotarli do kina. Naruto poszedł kupić popcorn i cole lub inne napoje. Sakura poszła kupić bilety. Poprosiła 8 miejsc obok siebie. Akurat były to ostatnie miejsca wolne. Poszli na sale. Naruto i Sakura usiedli obok Hinaty, obok Naruto siedział Neji, obok niego TenTen, dalej siedziała Temari, a za nią Shikamaru, a że Sasuke się trochę wkurzył i nie chciał siedzieć obok Nary to usiadł obok Sakury. Film minął bardzo szybko. Pod koniec gdy dziewczynka, która zabijała wszystkich po tygodniu, wyszła z telewizora i próbowała zabić główną bohaterkę, wszystkie dziewczyny momentalnie przytuliły się do chłopaków obok. Kiedy dziewczynka wylądowała w studni i wszystko dobrze się skończyło, dziewczyny znów siedziały normalnie. Gdy Sakura odsunęła się od Sasuke, on bardzo chciał żeby znowu się tak do niego przytuliła. Nie wiedział nawet dlaczego, ale gdy ona jest blisko chce by ta chwila trwała wiecznie, gdy nawet rozmawia z chłopakiem poza ich paczki on się wkurza. Wyszli z Sali po udanym seansie. Zobaczyli, że zaraz jest festiwal horrorów w 3D. Postanowili na niego pójść. Sakura szybko zadzwoniła do dyrektorki, którą jest jej daleka ciocią i powiedziała, że późno wrócą. Tsunade nie miała nic przeciwko, tylko żeby do jutra do 15 byli. Różowowłosa szybko się pożegnała z blondynką i wszyscy poszli na seans. Usiedli tak jak wtedy, bo jak ktoś kupił bilet na jakiś horror w ciągu poprzednich trzech godzin to miał wstęp za darmo. Po chwili zaczęły się filmy. Najpierw wszystkie części „Piły”, potem „Oszukać przeznaczenie 1, 2, 3” , „Straszny film 1, 2, 4” , „Smakosz”, „Nie proszeni goście”, „Krzyk”, „Krwawe walentynki”. Znowu jak były krwawe momenty dziewczyny przytulały się do chłopaków obok i żadnemu to nie przeszkadzało. Ostatni film skończył się o 5 rano. Cała ósemka była trochę zmęczona, a dziewczyny, które nie otrząsnęły się jeszcze po tych filmach, trzymały się mocno chłopaków. Sakura dostała „pozwolenie” od Sasuke na przytulanie się do niego. Poszli do kawiarni i każdy wypił kawę, żeby się ocknąć. O 6:00 byli w szkole. Każdy poszedł do siebie i po szybkim umyciu się poszli spać.
***
Trzy lata później… 2 tygodnie przed zakończeniem całych studiów.
Dziesięć dwudziesto trzy latków siedziała w kawiarence o nazwie Akatsuki, gdzie pracował Itachi i kilku jego starych kumpli. Rozmawiali o balu studenckim, który miał się odbyć za dwa tygodnie. Każdy miał jeszcze tydzień na znalezienie pary, bo pani Tsunade postanowiła, że każdy uczeń ma wywiesić karteczkę z kim idzie na bal.
- Z kim idziecie? – Zapytała Sakura żeby przerwać ciszę, która krępowała wszystkich obecnych.
- Ja z Saiem. Czy to nie oczywiste? – Powiedziała Ino z uśmiechem przytulając się do ramienia chłopaka.
- Ja z Shikamaru. Saki po co się pytasz skoro wiesz? – Po chwili odparła Temari.
- Nie wiem. – Rzekła wzruszając ramionami różowowłosa.
- Bo ty jako jedyna nie masz z kim iść. No oprócz z Sasuke lub Lee. Kogo wybierasz? – Zapytała z chytrym uśmieszkiem Hinata.
- Który mnie pierwszy zaprosi. – Na szczęście Sasuke wyszedł na chwilę gdy usłyszał, że poruszają temat balu.
- Przecież zaprosił już cię, a ty mu odmówiłaś. Nie pamiętasz? – Wtrąciła się TenTen.
- A no tak. Umówił się z Karin. – zachichotała Hinata. – On od początku się w niej kochał tylko się w tobie zauroczył, tak samo z resztą było z Karin i Sasuke.
- Co ze mną i Karin. – Powiedział Sasuke siadając na swoim miejscu obok Sakury.
- Że Karin się od początku kochała w Lee, a w tobie się tylko zauroczyła. – Odparła Ino ze spokojem.
- Dopiero to odkryłyście? – Zapytał z sarkazmem. – Ja s tond idę.
- Czekaj pojadę z tobą. Muszę szybko uporządkować ubrania na bal, kupiłam ich przecież najwięcej. – Powiedziała Sakura wstając. Wszystkie oczy były skierowane na nich.
- Jak chcesz. – Pożegnali się tylko i pojechali do akademika. Drogę przejechali w milczeniu. Sasuke pomógł Sakurze donieść torby pod drzwi.
- Dzięki. – Powiedziała i dała mu całusa w policzek. On, po jej czynie nie mógł się powstrzymać, była tak blisko niego, już w kinie ledwo się powstrzymywał. Złapał ją za nadgarstek i przyciągnął ją do siebie, po czym pocałował. Całował długo, bo nie widział u niej żadnego protestu, zamiast tego ona zarzuciła mu ręce na szyję i oddała pocałunek. Po chwili Sasuke oderwał się od niej. Wyszeptał tylko ciche „Przepraszam” i poszedł. Dziewczyna wzięła wszystkie 15 toreb i weszła do pokoju. Położyła wszystkie torby obok szafy i spojrzała na zegarek była 20:59. Mimo wczesnej godziny Sakura była już zmęczona. Szybko wzięła nową piżamę i poszła pod prysznic, gdy wyszła umyła zęby i założyła niebieską piżamę z ciemniejszymi rękawami i spodenkami do kolan, a koszulce była uśmiechnięta żyrafa. Prędko wskoczyła do łóżka zastanawiając się dlaczego Sasuke ją pocałował. Z tą myślą zasnęła. Po 15 minutach wróciły Hinata, Ino, TenTen i Temari. Widząc śpiącą zielonooką szybko poszły się umyć i również poszły spać.
***
Leżał patrząc się w sufit, myśląc dlaczego ją pocałował. Doszedł do wniosku, że się w niej zauroczył, albo nawet i zakochał. Pomyślał, że tylko oni nie mają pary na bal, a Tsunade i tak by im kazała iść razem na bal skoro oni zostali, więc co to za różnica? Zaprosić ją samemu, czy kazać fatygować się Tsunade by im to powiedziała. Jego rozmyślania przerwały rozmowy chłopaków. W pewnej chwili odezwał się do niego Sai :
- Sasuke, a ty z kim idziesz na bal?
- Czy to nie oczywiste? Tylko jedna osoba nie ma pary, oprócz mnie. – Powiedział obojętnie, ale w duszy szczerze się cieszył, nawet nie wiedział dlaczego.
- Dobrze, że idziesz z Saki. – Powiedział Naruto, udając się do swojego pokoju.
***
Dzień balu przyszedł szybko. Wszystkie dziewczyny kończyły przygotowania i czekały na swoich partnerów. W pokoju nr 1234 pięć dziewczyn czekało na swoich partnerów. Dziesięć min przed 17:00 przyszło pod ten pokój piątka chłopaków. Zapukali i weszli gdy uzyskali zaproszenie, weszli do środka. Do każdego podeszła dziewczyna i wszyscy poszli na bal. Weszli na sale jako ostatni i każdy zwrócił wzrok ku nim. Gdy każdy już wiedział kto przyszedł zajęli się sobą. Do mikrofonu podeszła dyrektorka i półgodzinnym gadaniem pożegnała wszystkich studentów. Potem pozwoliła im zająć się sobą. Wszyscy tańczyli, rozmawiali, pili poncz i jedli ciasto. Gdy zabrzmiała muzyka na ostatni taniec wszystkie pary zaczęły tańczyć. W środku tańca przerwała wszystkim dyrektorka. Wszyscy spojrzeli na nią, a ona przemówiła :
- Moi drodzy, jak wiecie gdy wchodziliście na salę każdy oddawał głos na króla i królową balu. Po podliczeniu głosów wyszło, że królem balu zostaje… - Przerwała i spojrzała na kopertę, którą trzymała w ręce i dokończyła – Sasuke Uchiha. – Po Sali rozniosły się brawa, a Sasuke podszedł do Kakashiego i Anko, którzy trzymali diadem i koronę dla króla i królowej balu. A dyrektorka kontynuowała :
- A królową zostaje… - zrobiła chwilę napięcia - … Sakura Uzumaki. – Po Sali znów rozniosły się brawa, a Sakura podeszła do Sasuke, Kakashiego i Anko, gdzie Sasuke nałożył jej na głowę diadem.
- A teraz para „królewska” 4 pary „książęce”. – Powiedzieli Kakashi i Anko jednocześnie. Sakura i Sasuke bez namysłu powiedzieli :
- Naruto i Hinata, Ino i Sai, Temari i Shikamaru, Neji i TenTen. – Wszyscy poszli na parkiet i zaczęli tańczyć. Pod koniec tańca Sakura szepnęła :
- Kocham cię.
- Ja ciebie też. – odpowiedział król balu.
- Co powiedziałeś? – Zapytała patrząc mu w oczy.
- Że cię kocham. – Powiedział całując ją. W tym momencie zaczęły bić brawa na Sali. Bal się skończył, a w następnym tygodniu wszyscy pojechali do domu.
***
Tak to się zakończyło. Sakura urodziła Sasuke cudowną parkę bliźniaków i wszyscy żyli długo i szczęśliwie.
The End ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz